
Pesto z jarmużu
Ostatnio czuję większą niż zwykle potrzebę jedzenia czegoś zielonego. Dobrze się składa, bo akurat w sezonie jest np. brukselka i jarmuż
Do jarmużu długo nie mogłam się przekonać, jego sztywność, smak jakoś do mnie nie przemawiały. Lubię się zdrowo odżywiać, ale to, że coś jest zdrowe, jeszcze nie przekonuje mnie do tego, żeby to jeść. Jedzenie musi mi smakować – wie o tym dobrze mój mąż, który śmieje się ze mnie, że jestem smakoszem
Ponieważ ostatnio chodzą za mną te zielone smaki, a do tego ciężko jednak mi lekceważyć korzyści zdrowotne jarmużu, postanowiłam dać mu kolejną szansę i tym razem przerobiłam go na pesto. Był to strzał w dziesiątkę, teraz zdecydowanie chętniej będę po niego sięgać. W dodatku przepis na pesto jest banalnie prosty i szybki w wykonaniu.
Do wykonania pesto użyłam:
? 2 gałązek jarmużu (bez łodyg)
? ok. 10 listków bazylii
? 50g orzeszków pinii
? 1 łyżeczkę startego parmezanu
? łyżkę czosnku niedźwiedziego
? 2 łyżki oliwy z oliwek
? sól do smaku
Najpierw obrałam 2 gałązki jarmużu z łodyg i podarłam na mniejsze kawałki. Wrzuciłam do garnka, zalałam wrzątkiem i przykryłam. Po 4 minutach odcedziłam. Następnie wszystko zblendowałam na (prawie) gładką masę – lubię dorzucać orzeszki pinii dopiero na koniec i blendować je tylko chwilę, aby miejscami pozostały większe kawałki do schrupania.
Pesto podałam z makaronem ryżowym typu wstążki i dodatkowo posypałam łyżeczką prażonego kminku (nie jest to konieczny element dania, ja po prostu zawsze dostosowuję przyprawy, które dodaję do aktualnych potrzeb mojego organizmu, a ostatnio czuję większą potrzebę rozgrzania mojego ognia trawiennego, stąd dodatek kminku w daniu).
Smacznego ?